4 stycznia w Szpitalu Śląskim w Cieszynie odeszła do Pana Marysia Kocych-Imielska. Z wykształcenia była polonistką,pracowała też jako bibliotekarka,
wreszcie pod koniec lat 90-tych trafiła na zebranie założycielskie Hospicjum im.Łukasza Ewangelisty w Cieszynie.
Ofiarnie podjęła się tej służby.A bywało,że jako wolontariuszka odwiedzała swoich uczniów.Od kilku lat sama stała się podopieczną naszego hospicjum.
Nie poddawała się chorobie.Niezmiennie uczestniczyła w mszach i wykładach, koncertach i zebraniach.Do końca pisała i publikowała artykuły. Nigdy na komputerze,wyłącznie na maszynie do pisania. W najnowszym Kalendarzu Cieszyńskim 2013 ukazał się tekst “Gościna serca” jej autorstwa, poświęcony właśnie hospicjum i jego piętnastoletniej obecności na Śląsku Cieszyńskim.
Do szpitala codziennie przychodziło wiele osób,szczególnie hospicjantów. Z dumą żartowała,że sąsiadujące z nią pacjentki dziwią się,że ma tyle córek!
Jeszcze w Święta Bożego Narodzenia,gdy poszłam ją odwiedzić,recytowała fragmenty wierszy,pogodna i wdzięczna.
Będzie nam już teraz brakowało jej ujmującej pogody ducha,ale i upartości w dążeniu do celu,głębokiej wiary,oddania posłudze i skromności.









Krystyna Pohoska udzielała się w cieszyńskim hospicjum od samego początku. Była członkiem założycielem. Przez 14 lat pełniła w nim funkcję skarbnika. Zawsze uśmiechnięta i pełna entuzjazmu, miała wielu znajomych wśród hospicjantów w Bielsku, Katowicach, Krakowie, Żorach czy Radomiu. Anna Byrczek, szefowa bielskiego Hospicjum św. Kamila, napisała: “Zostaje żal, na szczęście kiedyś się jeszcze spotkamy!”. W kazaniu pogrzebowym o. Symplicjusz Sobczyk OFM powiedział, że maksymalnie wykorzystała łaskę odkupienie, służąc innym przez uczynki miłosierdzia. Odeszła nagle cicho, jakby- sama będąc przecież ciężko chora- nie chciała swoją chorobą przesłaniać dzieła, które niesie nadzieję i pociechę osobom chorym terminalnie. Fragment artykułu “Anioł z plecakiem na ramieniu” z Gościa Niedzielnego (nr.8 rok 2012)